
Czytniki e-booków
Amazon Kindle i jego różne wersje to najpopularniejsze czytniki e-booków, czyli książek elektronicznych. Z biegiem czasu zyskały wierne grono zwolenników, które stale się powiększa. Największą zaletą e-czytników jest przede wszystkim ich kompaktowość i poręczność. Docenią to zwłaszcza podróżnicy, tacy jak ja, którzy nie muszą już wozić ze sobą ciężkich książek, które w większości i tak nie wystarczały na całą podróż. I choć lubię tradycyjne wydania i czytanie, gdy czuje się kartkę pod palcami, to już od prawie dziesięciu lat korzystałam z różnego rodzaju czytników - od palmtopów aż w końcu po Kindle Paperwhite, na którego zakup zdecydowałam się dwa lata temu. Do tej pory uważam, że była to moja najlepsza inwestycja i nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek podróży bez niego, czy nawet wykładów, podczas których miałam tam swoje notatki i podręczniki.
Przed zakupem przeczytałam wiele recenzji, jednak miałam wiele pytań. Jak właściwie działa Kindle? Jak się go ładuje? Jakie formaty plików można na nim czytać? No i przede wszystkim, czy w ogóle się sprawdza jako zastępstwo tradycyjnych książek?
Zaraz po zakupie zrobiłam wpis przedstawiający jego najważniejsze funkcje (tutaj) - jednak dziś przedstawię wam moją opinię po użytkowaniu go przez dłuższy czas i odpowiem na nurtujące was pytania. Jest to moja niezależna opinia i nie jest to wpis ani przedmiot sponsorowany. Zapraszam do lektury.

Czytnik Amazon Kindle Paperwhite
Zdecydowalam się na wersję Paperwhite z kilku powodów. Nie przepadam za czytaniem na standardowych ekranach (laptop, smartfon), jednak cenię sobie wygodę, ktorą daje podświetlenie ekranu. Zdarzało mi się wielokrotnie w przypadku standardowych książek, że oświetlenie w podróży po prostu nie pozwalało mi na czytanie, a wszystkie te doczepiane, małe lampki nie zdają w moim przypadku rezultatu. Nie był to komfort, na jakim mi zależało. Wersja Kindle Classic, choć jest znacznie tańsza i jej interfejs nie różni się zbytnio od Paperwhite - nie posiada podświetlenia, co jest dużym minusem. Nie ukrywajmy, że wygodnie jest usiąść w autobusie, samolocie, czy nawet wieczorem na balkonie i z delikatnym poświetleniem, które nie męczy oczu, poczytać sobie coś ciekawego. Mnie to przekonało.
Czytnik Kindle - jaki format plików obsługuje? I jak przesłać książki?
Książki i inne pliki możemy wrzucać na Kindle przez kabel dołączony do zestawu i tym samym kablem możemy czytnik naładować zarówno po podłączeniu do komputera, jak i do gniazdka. Nie wymaga to zakupu żadnych wymyślnych ładowarek, a kabel jest w standardowym rozmiarze, który pasuje też do telefonów. Moją ulubioną opcją jest jednak przesyłanie książek za pomocą zintegrowanego, osobistego e-maila z końcówką @kindle.com, co jest bardzo wygodne i czytnik odbiera i ściąga przesyłkę automatycznie, gdy ma tylko dostęp do wifi (u mnie w domu i odwiedzanych przeze mnie często miejscach) - nie potrzeba więc nic podłączać, a można wygodnie przesłać wszystko zdalnie. Raz pożyczyłam czytnik koleżance i wysłałam jej potrzebną lekturę na odległość. Wygoda!
Podobnie sprawa ma się w przypadku zakupu książek przez internet, które lądują na naszym urządzeniu chwilę później. Można też skorzystać z różnorodnych, darmowych pozycji udostępnianych na stronie Amazon.com.

Kindle po polsku - co znajdziemy w instrukcji obsługi?
Cóż, dla niektórych może być to zła wiadomość, ponieważ menu czytnika Kindle jest dostępne w wielu językach (w tym standardowo w języku angielskim), jednak nie ma opcji przełączenia go na język polski. Oczywiście nadal możemy korzystać z polskich książek, pisać po polsku recenzje, czy wgrywać i korzystać z polskich słowników. Obsługa jest prosta, intuicyjna i poradzą sobie z nią osoby bez znajomości języka, choć nie ukrywam, że nie będzie to wtedy aż tak komfortowe dla niektórych osób. Jednakże dotrzemy bez problemu do wszystkich funkcji, które w większości oznaczone są po prostu symbolami, zaś otwarcie książki polega po prostu na kliknięciu na okładkę.Dla tych, którym język angielski (lub inne) nie są straszne, instrukcja obsługi będzie zbędna i nie skorzystałam z niej ani razu. Zaraz po rozpakowaniu naszego czytnika, będziemy poprowadzeniu po każdym etapie i już po chwili będziemy mogli zabierać się do czytania pierwszych książek. Niezbędne jest zarejestrowanie urządzenia na stronie Amazon.com (nawet w przypadku, gdy dokonaliście zakupu w innych sklepach z urządzeniami elektronicznymi - nadal postępujemy tak samo i wyrejestruj w przypadku sprzedaży). Pozwoli to używać zintegrowanego maila, przechowywać przesyłane pliki w tzw. chmurze Kindle Cloud Reader, skąd możemy je odtworzyć w razie, gdybyśmy niechcący skasowali je z urządzenia. Sama pomoc techniczna ze strony producenta według opinii w internecie działa bez zarzutu, jednak osobiście nigdy nie miałam potrzeby zwracać się do nich o pomoc.
W przypadku dostępu do wi-fi zostaniemy również poinformowani o możliwości zaktualizowania swojego Kindle, co też niedawno zrobiłam i zaskoczyłam się odrobinę inaczej wyglądającym menu.

Czy Kindle Paperwhite rzeczywiście jest jak papier?
Gdy zamówiłam go dwa lata temu i otworzyłam pudełko, chciałam zdjąć naklejkę z napisami, która znajdowała się na ekranie. Cóż, ku mojemu zaskoczeniu to nie była naklejka, a informacje wyświetlające się na Kindle, który był w trybie uśpienia. To mówi samo za siebie i choć z biegiem czasu trochę bardziej przyzwyczaiłam się do tego, jak wygląda jego ekran, to nadal tekstura przypomina mi papier. Kindle jest czarno-biały i tak też wyświetlane są wszystkie wgrane tam grafiki (np. okładki książek, wykresy). W moim mniemaniu jest to najbardziej zbliżona do papieru elektroniczna rzecz, jaką w życiu widziałam i sprawia to, że naprawdę oczy nie męczą się nawet przy wielogodzinnym czytaniu (jestem molem książkowym :-) ). Przy maksymalnym podświetleniu wrażenie papieru lekko znika, ale nadal nie jest to ostra jasność tradycyjnego ekranu. W dotyku Kindle Paperwhite zdaje się być miękki i nie przypomina śliskiego szkła - nie zostawia także odcisków palców na ekranie! Czytnik nie odbija też refleksów słońca jak tradycyjne ekrany, a co za tym idzie - można czytać zarówno w całkowitej ciemności, jak i razącym świetle na zewnątrz (wielokrotnie czytałam w czasie pikniku, czy opalania). Widoczność jest z każdej strony, nic nie rozmywa się, gdy czytamy pod kątem - dokładnie tak jak w przypadku książki.
Bateria Kindle - czyli o tym, jak wyłączyłam czytnik trzy razy w ciągu dwóch lat
Brzmi to dość dziwnie i nieprawdopodobnie, ale rzeczywiście tak jest, że Kindle się po prostu... nie wyłącza. Nie to, że nie można, ale po prostu - nie trzeba! Gdy skończymy czytać książkę wystarczy kliknąć na guzik (albo zamknąć obudowę z automatycznym uśpieniem) znajdujący się na spodzie urządzenia (zaraz pod logo) i ekran zamienia się w jedną z różnorodnych (czarno-białych) grafik, na których wygląd nie mamy wpływu. Tak właśnie wygląda tryb uśpienia urządzenia, który też włącza się przy długotrwałym nie przerzucaniu stron. Wybudzenie również polega na przyciśnięciu tego jednego (i jedynego guzika, jaki czytnik posiada). I w takim właśnie stanie z grafiką nasz Kindle może sobie leżeć dni, tygodnie, miesiące... a po włączeniu nadal posiada większość baterii. :-) Gdy zajdzie taka potrzeba, żeby urządzenie wyłączyć całkiem (bez grafiki), wystarczy przytrzymać ten guzik dłużej i w taki sam sposób można je znów włączyć, aczkolwiek moim zdaniem nie robi to wielkiej różnicy. Kindle po prostu nie wymaga wyłączania i tryb uśpienia wcale nie wpływa negatywnie na baterię.Co ile trzeba taki czytnik ładować? Wszystko zależy od potrzeb i od tego, ile właściwie na nim czytamy (czy z podświetleniem i internetem, czy bez), ale w moim przypadku jedno ładowanie wystarcza spokojnie na 1-2 miesiące codziennego czytania od jednej do kilku godzin wraz z podświetleniem. Dla mnie to jest jak wybawienie w czasie wielogodzinnych podróży, podczas których zawsze obawiałam się, że mój telefon padnie, laptop się rozładuje, a książka nie wystarczy. Teraz mam tam zawsze kilka pozycji w zapasie i zamiast targać się z wieloma tomami, to mam po prostu ze soba Kindle i zastępuje mi on wszystkie - nie zajmuje przy tym miejsca i jest bardzo lekki.
Już sam fakt posiadania takiej baterii przekonał mnie do zakupu. :-)

Kindle Paperwhite - moja szczera opinia
Nie należę do typu gadżeciarzy, którzy muszą wymieniać wszystkie urządzenia wraz z pojawieniem się ich nowych wersji (zazwyczaj nie różniących się zbytnio). I nawet na takie częste wymiany nie mogę sobie pozwolić ze względu na ograniczone fundusze. Moje zakupy zawsze są przemyślane, ponieważ zależy mi a dobrej jakości, która posłuży bez szwanku przez lata. Długo zastanawiałam się, czy na pewno potrzebuję takiego czytnika, ale na szczęście moje wątpliwości szybko się rozwiały. Teraz nie wyobrażam sobie dnia bez niego i wrzucam go do torebki instynktownie, bo czytam w komunikacji miejskiej, w czasie oczekiwania na wykłady (lub podczas wyjątkowo nudnych), w domu, w podróży - dosłownie wszędzie!Starałam sobie przypomnieć sobie jakiekolwiek sytuacje, podczas których narzekałam na czytnik i szczerze nie mogłam przywołać żadnej sytuacji. Nigdy się nie zawiesił, ani nie padł w niespodziewanym momencie (nawet teraz mam komunikat na temat słabej baterii, która wyświetla się już od kilku dni, a ja dalej czytam). Nie miałam żadnych problemów natury technicznej, ani też nie zabrakło mi na nim miejsca (mam 4GB, których nigdy nie zapełniłam i daleko mi do tego). W moim poprzednim wpisie zwracałam uwagę na odciski palców, które nie są widoczne na ekranie, a z tyłu obudowy - zapomniałam o tym w momencie, gdy zamówiłam obudowę na czytnik. Przy okazji przestałam obawiać się pęknięcia, albo zarysowania ekranu, bo przód i tył są chronione (za niewielką sumę można wybrać taką obudowę z funkcją budzenia przy otworzeniu). Czas ładowania może być dość długi, ale biorąc pod uwagę to ile później się naczytamy, to nie różni się to od ładowania telefonu od zera. Minusem jednak w mojej opinii pozostaje cena, choć to także kwestia dyskusyjna. Choć zakup takiego urządzenia niewątpliwie nadszarpnął mój budżet, to jest to wydatek raz na... mam nadzieję jak najdłużej, bo póki co nie mam z moim Kindle żadnych problemów i działa jak nowy. W dodatku mając na uwadze jego pozytywne strony muszę stwierdzić, że jest to uczciwa cena za jakość i możliwości.
Na Kindle czyta się bardzo wygodnie, po prostu przesuwając palcem i naśladując ruch przekładania kartki. Jedyne czego nie lubię to używać plików PDF, bo po tym, jak przyzwyczaiłam się do MOBI, uważam PDF-y za mniej wygodne. Mimo wszystko musiałam się z nimi zmierzyć tylko w czasie wykładów. I gdybym jeszcze raz miała zdecydować się na zakup, nie zastanawiałabym się nawet chwili. Jednakże miejscie na uwadze, że to gadget skierowany typowo dla czytelników, zatem jeśli obawiacie się, że brakowałoby wam gier lub aplikacji - może powinniście rozważyć zakup tabletu. W przeciwnym razie Kindle jest dla was!

